Zakończenie.

Spotkanie z hoteczką nie należy do najmilszych zdarzeń. Lecz spotykamy takie osoby na ulicy. Jednakże wszyscy muszą zmagać się z takimi osobami codziennie. Zapytacie „Czemu? Przecież moja przyjaciółka, moje znajome, moja kuzynka, moja siostra, moja mama nie jest hotką.” Owszem, być może w waszym mniemaniu nie są hotkami, ale w każdej kobiecie jest tak hotka. Tylko u jedynych widać to bardziej, u drugich mniej, a kolejnych w ogóle. I teraz odpowiedzmy sobie na pytanie „Czy inni spostrzegają mnie jako hotkę?”

Ja osobiście pytałam się moich znajomych czy według nich jestem hotką. Odpowiedź była jednoznaczna „nie”. Ale ja osobiście uważam inaczej. Jestem hotką, przyznaję się do tego. Ale u mnie tej hoteczki nie widać. Bo prawda jest taka, że też buźka mi się cieszy jak widzę gołe klaty siatkarzy; też odwiedzam portal ciacha.net i uwielbiam czytać posty o np. Matt Andersonie i jego kuzynce; gdy jestem sama w domu mogę oglądać mnóstwo zdjęć z siatkarzami i kiedy zobaczę tego, którego uważam za przystojnego, zaczyna się głupawka; zdarzają się sny, że jestem w związku z dwudziestoparoletnim siatkarzem, chociaż dzieli nas duża różnica wieku. Ale to tylko moja podświadomość płata mi figle. Chociaż przy moich znajomych i rodzinie nie zachowuje się tak jak Olimpia.
Nie chciałabym mieć męża, który jest ode mnie o dziesięć lat starszy. *Mój mąż może być ode mnie o 7 lat starszy. Więcej, nie.*
Nie płaczę, kiedy dowiaduje się, że któryś z siatkarzy właśnie się zaręczył. *Ja cieszę się ich szczęściem*
Nie składam siatkarzowi propozycji wyjścia na kawę. *I tak wiem, że odmówi*

Nie mówię, że u każdej z nas- kibiców płci żeńskiej- widać hotkarskie zachowanie. Sama musicie sobie odpowiedzieć na to pytanie. Ja tak po cichu myślę, że żadna z nas nie robi takich rzeczy jak Olimpia i nie nazwie siebie hotką. I o to chodzi.

***
To opowiadanie, jest napisane na faktach. Olimpia to tak naprawdę opis mojej znajomej. Karolinka to taka troszeczkę ja. A te wszystkie zdarzenia są prawdziwe.

Wiem, że niektóre osoby uraziło to opowiadanie, więc przepraszam :)
Jeżeli uraził was to zakończenie, to ponownie przepraszam:)
Zrozumcie, że takie jest moje myślenie, wasze może być inne.
To opowiadanie, jest najgorszym, jakie kiedykolwiek napisałam.
Więc to jest już koniec.
Zapraszam na Skąpani w świecie samotności..., gdzie piszę one party, wraz z Dzuzeppe.
Zapraszam również na Markowaną Miłość.
Pozdrawiam :)

Czwórka.

-Mamo, nie uwierzysz!
-Co się stało córcia?
-Bartek ma narzeczoną! Cały czas się z nią obściskiwał, a kibiców miał w dupie! Wołałam go, ale nie raczył podejść!
-Bezczelny. Mówiłam ci jaki on jest.
-Mamuś, mało mnie obchodzi co mówiłaś! Teraz mam poważniejsze sprawy na głowie, niżeli twoja ocena na jego temat!
-To co jest niby takiego ważniejszego, hę?
-Zapytałam się go czy poszedłby ze mną na kawę...
-Dziecko moje drogie! Co ty odpierdzielasz?
-Posłuchaj mnie do końca. Zgodziłby się, ale przeszkodziła mi w tym ta... córka kolegi taty.
-Oli, jeszcze znajdziesz drugiego Kurka!
-Nie byłabym tego taka pewna... Zresztą umówiłabym się z nim, ale zapchlona laska mi to uniemożliwiła!
-Nie wyrażaj się tak brzydko o niej...
-Widziałaś ją?! Ciuchy to wyciągnięte z jakiegoś ciucholandu, ma aparat na zębach i tonę pryszczy...
-Jak będziecie w Jastrzębiu to mi zadzwoń. Cześć!
-Kocham cię, pa.
-Ubranie z ciucholandu, powiadasz?
-Karolina?! Podsłuchiwałaś?!
-Nie... przechodziłam tędy i akurat wyżalałaś się matce, jak to ci przeszkodziłam w umówieniu się z Kurkiem. Uznałam to za ciekawe, więc zostałam i wysłuchałam do końca co masz o mnie do powiedzenia. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy...
-Wal się! Wszystko zniszczyłaś! Wszystko!
-Skoro tak to proszę. Powiedz co o mnie myślisz...
-Jesteś debilką! Wyglądasz jak koń z krzywymi zębami, na meczu zachowywałaś się jak jakieś niedorobione dziecko, masz krzywy ryj i nie jesteś ani trochę ładna! Uważasz się za mądrą, zabawną, miłą, a tak naprawdę jesteś zapatrzoną w siebie suką!
-Jeżeli miało mnie to zaboleć to coś nie poszło po twojej myśli. Mam krzywe zęby, ale aparat ortodontyczny mi je wyprostuje. Zachowywałam się tak na meczu, bo to mój pierwszy mecz reprezentacji w życiu. Przeżywałam to jak każdy normalny kibic, tylko ty siedziałaś jak ta paniusia i gapiłaś się na tyłek Bartka. Nie jestem ładna i dobrze o tym wiem. Jak dorosnę to te wszystkie pryszcze „wyparują”, z wyglądu wypięknieje i będę miała kochającego męża, który będzie mnie akceptować taką jaką jestem. Nie jestem mądra, nie miałam czerwonego paska na koniec roku. Nie jestem zabawna, bo nie umie opowiadać kawałów, ani one mnie nie śmieszą. Nie jestem miła, ale tylko dla niektórych. Zazwyczaj dla tych, którzy są niemili dla mnie, jak ty. Ale nigdy, przenigdy nie miałaś i nie będziesz miała prawa mówić, że jestem zapatrzoną w siebie suką. Nie znasz mnie, nie wiesz jak zachowuję się na co dzień, więc nigdy więcej nie wasz się o mnie tak mówić, czaisz?
-Nienawidzę cię!
Olimpia z płaczę wybiegła ze Spodka. Jej ojciec już na nią czekał. Chwilę później wyszła Karolina. Ojcowie pożegnali się, dziewczyny wymieniły wrogie spojrzenia i każdy pojechał swoim samochodem do Jastrzębia. Mancewicz przez całą drogą płakała. Nie mogła uwierzyć, że Bartek ma narzeczoną. Nie mogła uwierzyć, że Karolina zaprzepaściła jej szansę na „randkę”: z Kurkiem. I nie mogła pojąc dlaczego Karola nic sobie nie zrobiła z jej słów. Zazwyczaj po czymś takim dziewczęta odchodziły z płaczem, ale ta dziewczyna tylko jej odpyskowała.
Olimpia ma wszystko. Ma mnóstwo pieniądze, markowe ciuchy, własny pokój, własną łazienkę, wielki dom, kochających się rodziców, a Karola tego nie doznaje. Jej rodzice są ze sobą pokłóceni i nie zdziwi ją kiedy jej matka złoży pozew o rozwód. Jej rodzina mieszka w małym mieszkaniu, gdzie znajduje się jedna łazienka, pokój dzieli z młodszą siostrą, nie ma szafy pełnej ubrani i nie ma mnóstwo pieniędzy. Ale żyje się jej wspaniale, bo kocha swoich rodziców, siostrę i przyjaciół. A na tych ostatnich zawsze może liczyć. I już nie może się doczekać jak opowie im o Olimpii.

***
cześć i czołem!
wróciłam już z wakacji wypoczęta, w miarę zadowolona
i z pomysłami na nowe rozdziały! Bułgaria jak Bułgaria :)
dalej syf, nic się nie zmieniło od sześciu lat, ciągle to samo.
ale pamiętajmy, że to moja opinia, każdy ma inne zdanie :P
zresztą mieszkałam w wiosce, 20 minut spacerkiem do 
Złotych Piasków, więc może dlatego mam takie a nie inne
zdanie o tym kraju. na klimę nadal ich nie stać, mieszkańcy
nie podrywali mnie (fuck yea!) i niestety, ale Sokołowa nie
spotkałam. aż szkoda :] 
na Przeszłości będzie nowy rozdział więc zapraszam :)
więc jeszcze zaproszę was na coś nowego, może się spodoba :)
Markowana Miłość, coś nowego, posranego, dziwnego... c:
prolog jutro, może dzisiaj, nie ma bladego pojęcia :3
całusy, przytulas i pa ♥